15 lat temu byłam dziewięcioletnią gówniarą i jeszcze mało interesował mnie Matrix. Chyba dlatego, że nadal byłam pod wrażeniem Titanica, którego rok wcześniej obejrzałam w kinie i tak bardzo chciałam mieć go na kasecie video, że aż poprosiłam o nią Zająca Wielkanocnego (!!!). A właśnie dziś mamy piętnastolecie „Matrixa”.
W filmie mamy dwa kluczowe produkty – stek i owsiankę. Ten pierwszy jest metaforą cudownego, przepełnionego smakiem aczkolwiek fałszywego życia w Matrixie, za to owsianka symbolizuje szare i surowe, ale prawdziwe życie poza Matrixem.
„It’s a single celled protein combined with synthetic aminos, vitamins, and minerals. Everything the body needs.”
To czym „zajada” się Neo w filmie niekoniecznie było owsianką. Raczej przypominało białego gluta podanego z puszce po sardynkach. Jednak, aby stworzyć potrawę, która będzie najbardziej zbliżona do tej filmowej zrobiłam płatki owsiane na mleku. Dlaczego? Ano dlatego, że owsianka to jedno z najlepszych i najbardziej pożywnych dań (najlepsza na śniadanie). Ja wiem, że niektórym może się kojarzyć z koszmarem dzieciństwa, okropnym smakiem i ogólnie niczym przyjemnym, ale zdecydowanie można z owsianką się oswoić. Moja babcia Gosia zawsze robiła mi bardzo smaczną owsiankę na mleku z cukrem i tak jak mówiła babcia – nie mogą być to płatki błyskawiczne, czy ekspresowe, muszą być PŁATKI OWSIANE GÓRSKIE. Te gotują się dłużej, ale są lepsze.
SKŁADNIKI:
- 1 szklanka płatków owsianych
- 2 i 1/2 szklanki mleka
- 1 łyżka miodu
- 2 łyżki posiekanych orzechów laskowych
- ewentualnie garść ulubionych owoców
PRZYGOTOWANIE:
Płatki wsyp do niedużego garnka, zalej mlekiem i dodaj miodu. Mieszając gotuj przez ok. 15 minut. Ugotowaną owsiankę posyp orzechami i ewentualnie dodaj pokrojone owoce – choć to już będzie za bogato jak na owsiankę, którą jadł Neo. Podawaj obowiązkowo w konserwie po śledziach, albo sardynkach, tak dla klimatu.
KTÓRĄ TABLETKĘ WYBIERZESZ? 😉